- Niewiarygodne! - wykrzyknęła starsza pani do swojej koleżanki, gdy obie zajmowały obok mnie miejsce w komunikacji miejskiej.
- Co jest niewiarygodne? - zapytała zdziwiona współpasażerka.
- Ci panowie - wskazała na mnie i siedzącego naprzeciwko mężczyznę. - Obaj mają puste dłonie.
- Co masz na myśli? - dopytywała kobieta.
- To, że żaden z nich nie ma telefonu w ręce. To się obecnie rzadko zdarza.
- I tacy jeszcze bywają w dzisiejszych czasach - skomentował sytuację ten drugi, co puste dłonie miał, po czym uśmiechnął się znacząco do mnie. Wiedział bowiem, że tuż przed przybyciem tych kobiet, schowałem do kieszeni swój telefon, który jeszcze przed momentem był przeze mnie intensywnie używany.
I gdyby na tym się skończyło, to byśmy wymienili uprzejme spojrzenia, może nawet uśmiechy, i wszyscy byśmy byli zadowoleni. Kobieta jednak zaczęła komentować dalej...