Kim jestem?
Gdybym miał użyć czterech słów do opisania siebie, byłyby to:
mąż, ojciec, bloger, gadżeciarz.
Kiedyś miałem tu dopisane jeszcze słowo 'emigrant', ale to już nieaktualne.
Z blogowaniem związany jestem właściwie od lat ponad 15. Z mniejszymi lub większymi sukcesami. Gdzie sukces w blogowaniu rozumiem jako stworzenie/zorganizowanie aktywnej społeczności czytelników.
Swój pierwszy blog stworzyłem samodzielnie, pisząc kod źródłowy w czystym języku HTML. A pisałem go w notatniku. Takim papierowym. Nie miałem bowiem wtedy jeszcze komputera w domu. Zawartość tego zeszytu przepisywałem do notatnika w wersji cyfrowej podczas lekcji informatyki.
Gdy teraz tak myślę o tym moim pierwszym blogu, to sobie uświadamiam, że był on w zasadzie dość pionierski. Powstał w czasie, gdy 99% blogów to były cyfrowe pamiętniki. A mój już wtedy był lifestyle’owy. Co więcej – zaprojektowałem dla niego szablon w stylu flat design.
Ale wróćmy na ziemię. I do teraźniejszości. 😉
Kim więc jestem teraz?
Szczęśliwym mężem i dumnym ojcem. To przede wszystkim. Poza tym, jestem gadżeciarzem. Choć osobiście wolę określenie – fanem nowych technologii, czy w trochę mniejszym kalibrze – fanem nowinek technicznych.
Od 2011 roku mieszkałem w Niemczech, dokładnie w Monachium. Tam żyłem, pracowałem i blogowałem. Zanim się jednak tu znalazłem, studiowałem w Polsce informatykę i dziennikarstwo, moje dwie największe pasje.
MartinZalewski.pl to blog, który powstał w czasie mojej emigracji. Jako miejsce do spełniania potrzeby dzielenia się własnymi spostrzeżeniami i przemyśleniami. Był też moim sposobem na kontakt z pisanym, a nie tylko czytanym (czy mówionym) językiem polskim. Wszystkie te funkcje z powodzeniem pełnił do końca 2016 roku, kiedy to wróciłem do ojczyzny.
Obecnie blog nie ma już dla mnie funkcji kontaktu z językiem polskim, bo ten mam na co dzień dookoła mnie. Czym zatem jest teraz?
To moje miejsce w sieci w którym opowiadam co myślę, co lubię, ale też co mnie wkurza. Jest to blog ogólnożyciowy, raczej rozrywkowy, coraz częściej parentingowy. Tworzony z pasji do życia i słowa pisanego.
Klawiatura pod moimi palcami jest dla mnie tym, czym pędzel dla malarza, dłuto dla rzeźbiarza i instrument dla muzyka.
Piszę, bo tak wyrażam siebie.
Piszę, bo lubię.
Mam nadzieję, że Ty polubisz to miejsce.
Miłej lektury!